wtorek, 16 września 2008

BEZMYŚL57

Jak u mnie? Ciągle niespokojnie i nieposkładanie. Momentami pojawiają się te błogie olśnienia. Czasem jakieś złote nici przeplotą się w powietrzu, blisko, tuż nade mną. Wyciągam ręce i staram się choć jedną uchwycić i dać się ponieść. Lekkości i fantazji... Dać się pociągnąć tam gdzie się skrzy kolorami, brzaskiem, złotem i fioletem, różowością policzków, gdzie wszystko pulsuje esencją. Czystą, pełną, bogatą Esencją. Zamieszkać tam, ulecieć. Rozbić się w pył, w maleńkie złote skry, wymieszać się z tymi kolorami...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

czytam.