wtorek, 29 lipca 2014
BEZMYŚL 88
jakby nie tu. trafiło prosto w serce. miłości nie da się łatwo pogrzebać...ten moment kiedy drogi się oświetlają.... zaśpiewaj mi. nakarm mnie. otul mnie swoim ciepłem. uwiedź tajemnicą. spraw niech mi ciarki przejdą po plecach i strach mnie oczyści. choć tam krew i śmierć.... tęsknię.
czwartek, 25 października 2012
czwartek, 18 października 2012
poniedziałek, 24 września 2012
BEZMYŚL83 - mała impresja
Z dnia poprzedniego powstałeś. Wyszedłeś z ziemi ojców. Zapisałeś dziś o tym 14 stron w swoim dzienniku. Kartki poprzewracał wiatr. Lecą dni na wietrze a ty chodzisz ulicami jak licho, jak duch. Zapalasz papierosa. Dym miesza się z onirycznym ciałem. Zapominasz, że papieros gaśnie i idziesz z niedopałkiem. Płynącym krokiem spóźnionym do rytmu miasta. Mieszasz się z pustką, z bezistnieniem, z koszmarami tych wszystkich ludzi którzy cię mijają. Puste twarze na ulicy, powykrzywiane grymasami duchowego niedostatku. Zamazane oblicza pragnień. Tobie się dzisiaj nic nie przyśni, bo tam już nic nie ma. Idziesz jak co dzień po to, żeby się z Nią spotkać. I gdy pojawia się przed tobą, tak samo wyblakły promień słońca jak ty, nic nie czujesz. Wyciąga do ciebie ramiona i otula cię płaszczem swojej trupiobladości. Jesteś jak papier, jak szare mydło. Przesiąkalny. Wkłada rękę do środka twego ciała, wybiera piasek, kurz, popiół, wysypuje na zewnątrz twej eteryczności. Wysypuje ci to wszystko na buty. Szum miasta się wzmaga. Coś się stało. Karetki pędzą po ulicach, wyją syreny, klaksony. A ty nie wiesz, że to właśnie ty umierasz, parę ulic dalej, trzydzieści osiem lat później, w swoim mieszkaniu. Syn i córka trzymają cię za ręce. Okna pootwierane, zasłony szamocą na wietrze, gaśniesz powoli. Teraz nie widzisz już nic. Przykryła dłonią twoje oczy. Jesteś pusty, wypalony, tylko piasek i kurz.
niedziela, 23 września 2012
wtorek, 30 listopada 2010
wtorek, 22 września 2009
czwartek, 21 maja 2009
wtorek, 20 stycznia 2009
środa, 5 listopada 2008
Bezmyśl77
"an artist should have more and more of less and less"
"an artist should have more and more of less and less"
"an artist should have more and more of less and less"
piątek, 24 października 2008
niedziela, 19 października 2008
BEZMYŚL72
Stwarzanie czystej i pięknej esencji z rzeczy które wydają się być nieistotne. Tkanki do budowy okrętu który ma płynąć. Dryf, dryf i utrzymywanie się na powierzchni. Przypadkowa jakość. Bez żadnej narracji, bez żadnej linii melodycznej. Bez - metanarracja. Bez ciebie, bez pieniędzy, bez, pracy, bez planów, bez celu. Czysta imrowizacja. Jednoosobowe jam session podszyte marzeniami.
czwartek, 16 października 2008
BEZMYŚL71
Nawróceni na Zielone przyjaciele jesieni wrócili do domu po '68.
.... dziś był drugi raz!!! Teraz wystawa pokazała nam swój nieznany profil i wydała nam się jeszcze lepsza niż poprzednio. Podróżowaliśmy po salach z jeszcze większym zaciekawieniem. W wielu miejscach zatrzymywaliśmy się na dłużej, zaczynaliśmy dyskusje i prowadziliśmy ją do momentu kiedy trudno było powstrzymać się od głośnego śmiechu. W ciągu tygodnia naszej nieobecności przedmioty nabrały szerszego znaczenia. Zbliżyliśmy się do nich znacznie, a one też zrobiły jakiś krok w naszą stronę. Było ciekawie, było kolorowo, było dużo silnej twórczej energii płynącej z wystawianych dzieł. Wszystko mamy obfotografowane. Po wyjściu z wystawy pogadaliśmy jeszcze trochę o sztuce dziś i sztuce "wtedy", o artystach, i o ludziach ślepo wierzących w system, o wielkich nadziejach i okrutnych zawodach.
Co do wiary w system to chciałabym jako puentę tego wywodu potraktować coś co powiedział mi dziś na temat systemu mój tato: "Staraliśmy się jak zawsze, a wyszło tak jak nigdy".
Po powrocie do domu napisałam krótki tekst o relacjach między człowiekiem a jego fazą i narysowałam szkic do czegoś.
.... dziś był drugi raz!!! Teraz wystawa pokazała nam swój nieznany profil i wydała nam się jeszcze lepsza niż poprzednio. Podróżowaliśmy po salach z jeszcze większym zaciekawieniem. W wielu miejscach zatrzymywaliśmy się na dłużej, zaczynaliśmy dyskusje i prowadziliśmy ją do momentu kiedy trudno było powstrzymać się od głośnego śmiechu. W ciągu tygodnia naszej nieobecności przedmioty nabrały szerszego znaczenia. Zbliżyliśmy się do nich znacznie, a one też zrobiły jakiś krok w naszą stronę. Było ciekawie, było kolorowo, było dużo silnej twórczej energii płynącej z wystawianych dzieł. Wszystko mamy obfotografowane. Po wyjściu z wystawy pogadaliśmy jeszcze trochę o sztuce dziś i sztuce "wtedy", o artystach, i o ludziach ślepo wierzących w system, o wielkich nadziejach i okrutnych zawodach.
Co do wiary w system to chciałabym jako puentę tego wywodu potraktować coś co powiedział mi dziś na temat systemu mój tato: "Staraliśmy się jak zawsze, a wyszło tak jak nigdy".
Po powrocie do domu napisałam krótki tekst o relacjach między człowiekiem a jego fazą i narysowałam szkic do czegoś.
wtorek, 14 października 2008
poniedziałek, 13 października 2008
niedziela, 12 października 2008
sobota, 11 października 2008
BEZMYŚL67
Wczorajsze JA I KASIA SHOW skończyło się dziś o 6:03 rano. Jest nawet nagranie. W Obiekcie też ktoś nagrywał... Brali nas za lesbijki więc musiało wyglądać ciekawie. Dziś Kasia przykleja sobie kawałek paznokcia który sobie wczoraj złamała. Upadł gdzieś w klubie. Szukaliśmy go całkiem po omacku. I jest!!! Znalazł się!!! Zagubiony kawałek znów zespolił się z macierzą! Sytuacja została opanowana! Kasia ciągle przeżywa szok, który wywołała dramatyczna wizja utraty części siebie. To mogło skończyć się poważną dezintegracją osobowości ale na szczęście udało się i mogliśmy odetchnąć z ulgą.
FOTOSY
FOTOSY
niedziela, 5 października 2008
BEZMYŚL66
Śniło mi się zamalowane wieloma warstwami farby okno. Kruszejąca farba odpryskiwała gdzieniegdzie, odsłanijąc poprzednie warstwy kolorów. Każdy kolor był nasycony, dojrzały i głęboki. Jeśli się bardzo chciało, mogło się przez to okno coś zobaczyć. Ale to nie były prawdziwe obrazy, widziało się coś innego niż to, co człowiek może zobaczyć oczami. To było zupełnie inne widzenie. Stałam tam, patrzyłam przez okno i myślałam o tym, że nie chcę być staruszką.
sobota, 4 października 2008
BEZMYŚL65
Mieliśmy iść na wystawę o '68. I poszliśmy. Był film pt. Klaskanie. Znów widziałam Wiszącego Ianusa. Był też trippowy pokój. Będąc w Zachęcie zawsze wyobrażam sobie, że to mój dom. Urządziłabym go trochę inaczej, ale póki co mam drobne kłopoty finansowe i musi być tak jak jest. Dom dla gości cały czas otwarty. Można wpadać. Ja i Jacek wracamy za tydzień. Róbcie co chcecie.
czwartek, 2 października 2008
piątek, 26 września 2008
środa, 24 września 2008
wtorek, 23 września 2008
wtorek, 16 września 2008
BEZMYŚL57
Jak u mnie? Ciągle niespokojnie i nieposkładanie. Momentami pojawiają się te błogie olśnienia. Czasem jakieś złote nici przeplotą się w powietrzu, blisko, tuż nade mną. Wyciągam ręce i staram się choć jedną uchwycić i dać się ponieść. Lekkości i fantazji... Dać się pociągnąć tam gdzie się skrzy kolorami, brzaskiem, złotem i fioletem, różowością policzków, gdzie wszystko pulsuje esencją. Czystą, pełną, bogatą Esencją. Zamieszkać tam, ulecieć. Rozbić się w pył, w maleńkie złote skry, wymieszać się z tymi kolorami...
piątek, 12 września 2008
czwartek, 11 września 2008
poniedziałek, 8 września 2008
BEZMYŚL52
I Lapidarium IV mnie wczoraj zajęło całkowicie. Stałam w długiej kolejce w supermarkecie, patrzę, a tam w koszu obok znajoma okładka i tytuł. Piękne to były chwile ale żetonów już nie starczyło i musiałam odłożyć.
wtorek, 2 września 2008
niedziela, 31 sierpnia 2008
czwartek, 28 sierpnia 2008
środa, 27 sierpnia 2008
poniedziałek, 25 sierpnia 2008
piątek, 22 sierpnia 2008
BEZMYŚL32
Ranek był przyjemny ale teraz już chcę iść. Chcę sobie iść na wieczór. Za spokojnie być nie może, bo się jakoś pusto robi.
BEZMYŚL31
Gdybym pracowała w kreacji byłabym totalnie niekreatywną osobą. Niestety pracuję. Zgon twórczy jakiego nie było.
czwartek, 21 sierpnia 2008
niedziela, 17 sierpnia 2008
sobota, 16 sierpnia 2008
piątek, 15 sierpnia 2008
BEZMYŚL23
"Całe moje życie streściło się w tej wielkiej alternatywie: wszystko albo nic. Wybrałem WSZYSTKO."
"Człowiek trzeźwy jest nudny. Rozum jest też nudny, ponieważ posiada zasady i granice, o które się ciągle obija."
Przybyszewski. Pierwszy z "Nad Morzem", drugi z listu do J. Schlafa.
"Człowiek trzeźwy jest nudny. Rozum jest też nudny, ponieważ posiada zasady i granice, o które się ciągle obija."
Przybyszewski. Pierwszy z "Nad Morzem", drugi z listu do J. Schlafa.
BEZMYŚL21
czwartek, 14 sierpnia 2008
BEZMYŚL19
Uwielbiam: stroić się w przeciwieństwa twoich wyobrażeń o mnie. Lubię też lubić: maliny, książki, ludzi. Ludzie to nie są "takie różne rzeczy".
środa, 13 sierpnia 2008
poniedziałek, 11 sierpnia 2008
BEZMYŚL15
Plan na dziś: Zadzwonić pod nieznajomy numer i zapytać która jest godzina. Subskrybuj: Pusty (Atom)
piątek, 8 sierpnia 2008
środa, 6 sierpnia 2008
BEZMYŚL13
Jednak czasem chciałabym mieć ochroniarza w moim świecie. Proszę Pana, niech Pan wróci.
(Kiedyś na ulicy podszedł do mnie starszy, trochę zaniedbany mężczyzna i zapytał
czy może być ochroniarzem w moim świecie. Powiedziałam mu wtedy, że nie potrzebuję.)
(Kiedyś na ulicy podszedł do mnie starszy, trochę zaniedbany mężczyzna i zapytał
czy może być ochroniarzem w moim świecie. Powiedziałam mu wtedy, że nie potrzebuję.)
poniedziałek, 4 sierpnia 2008
WAŻMYŚL10
"Artysta tragiczny nie jest bynajmniej pesymistą - mówi właśnie 'Tak' nawet temu wszystkiemu, co jest problematyczne i straszliwe, jest artystą dionizyjskim...".
Fryderyk, który zabił Boga.
Fryderyk, który zabił Boga.
niedziela, 3 sierpnia 2008
sobota, 2 sierpnia 2008
BEZMYŚL6
Masłowska opisała moje pokolenie na trzech stronach A4. I ja teraz stwierdzam, że jednak nie mam nic do dodania.
BEZMYŚL5 o migracjach
Wszyscy ostatnio chcą gdzieś wyjechać. Mówią: Muszę wyjechać. Albo: Muszę w końcu wyjechać. Albo ewentualnie: Muszę się w końcu przeprowadzić. I że tak jak jest już dłużej być nie może. Ta potrzeba nie dotyczy tylko Warszawy. Inne miasta też są w to wplątane. Jedni chcą zamienić Warszawę na Kraków, inni na Sopot, albo na podkarpacką wieś, albo na Niewiemgdzie, byle tylko w Stanach. W drugą stronę jest na przykład zamiana Iławy na Warszawę, Katowic na Warszawę itd. Ale i tak nie wyjeżdżają. Może sie boja. Nie wiem, ale wydaje mi się, że raczej nie chcą wyjechać gdzieś tylko skądś. Może wcale nie z miasta w którym już się męczą. Może od siebie chcą wyjechać. Znam też paru takich którzy zostają świadomie. W Warszawie. Bo nigdzie indziej się nic nie dzieje. A tu, w Warszawie, są fajne kluby, są centra handlowe, można sobie wszystko szybko kupić, jest lotnisko i można sobie skoczyć gdzieś na weekend, odpocząć. Wszystko bez problemu. Bo reszta to syf. Prowincja, chamstwo i tam tylko głupi i biedni ludzie mieszkają.
BEZMYŚL4 o dumie korporacji
On teraz jedzie na 14 dni medytować. Gdzieś do Holandii. Nie pamiętam dokładnie gdzie. Przepełnia go strach. Boi się, że to z niego wygrzebie różne niepotrzebe śmieci.
BEZMYŚL3 i beztroskie lenistwo
Nareszcie spokój. Promienie słońca odbijają się w jej lśniącym futrze.
piątek, 1 sierpnia 2008
Subskrybuj:
Posty (Atom)