niedziela, 5 października 2008

BEZMYŚL66

Śniło mi się zamalowane wieloma warstwami farby okno. Kruszejąca farba odpryskiwała gdzieniegdzie, odsłanijąc poprzednie warstwy kolorów. Każdy kolor był nasycony, dojrzały i głęboki. Jeśli się bardzo chciało, mogło się przez to okno coś zobaczyć. Ale to nie były prawdziwe obrazy, widziało się coś innego niż to, co człowiek może zobaczyć oczami. To było zupełnie inne widzenie. Stałam tam, patrzyłam przez okno i myślałam o tym, że nie chcę być staruszką.

Brak komentarzy: